„Kontrola wzroku”. Przegląd dwukanałowego magnetowidu Playme ODDER
Dwukanałowy rejestrator to nie luksus, ale sposób na pełniejszą kontrolę sytuacji na drodze. Zwłaszcza jeśli oba jego aparaty fotografują w wysokiej rozdzielczości, a nie tylko tylny, jak to często bywa…
Prawdopodobnie nie ma wielu użytkowników, którzy nie znaliby słynnej sekwencji liter – W-B-M-N-K-S ze stołu do sprawdzania wzroku: przynajmniej raz w życiu każdy czytał te litery, zmniejszając się z wiersza do wiersza!
A jak pamiętasz, sprawdzane są kolejno obydwoje oczu – w dobry sposób ostrość wzroku nie powinna się różnić. Jednak w segmencie rejestratorów samochodowych z dwoma kamerami, z jakiegoś powodu, przez długi czas różnica w „wizji” między kamerą przednią i tylną była uważana za normę… A raczej chęć producentów do oszczędzania na na matrycę aparatu tylnego i na procesor, co w przypadku zmniejszonej rozdzielczości jednego z aparatów mogłoby być prostsze i tańsze…
Zdecydowana większość „dwuokich” rejestratorów filmowała w rozdzielczości Full HD (1920×1080) dla przedniej kamery i tylko HD (1280×720) dla tylnej. To celowe niedocenianie jakości zdjęć można znaleźć do dziś, ale w modelu Playme ODDER ewolucja jest oczywista: oba „oczy” dają uczciwą rozdzielczość Full HD (1920×1080) i mają tę samą gęstość pikseli – 2 MP!
Właściwie bądźmy szczerzy, kamery w Playme ODDER są wciąż inne! Przynajmniej z tego powodu, że tył jest ograniczony objętością i wymiarami korpusu pod względem umiejscowienia obiektywów. Bo musi być dość zwarty. Nieco mniejszy i kąt widzenia. Ale na tym etapie rozwoju technologii masowej elektroniki, nie „scalanie” rozdzielczości tylnej kamery w banalny HD to maksimum, jakie mogą zrobić producenci.
Dwukanałowy rejestrator wideo Playme ODDER
-
Procesor — JL5701.
-
Czujniki wideo: 2MP (GC2053) – kamera przednia, 2MP (F37) – kamera tylna.
-
Kąt widzenia kamery: przód – 150°, tył – 140°.
-
Rozdzielczość wideo: przód – 1920×1080 30 fps, tył – 1920×1080 fps.
-
Format wideo to MOV (H.264).
-
Wyświetlacz – 2,45″, IPS.
-
Dodatkowo – G-sensor, mikrofon, wbudowany zasilacz – jonizator.
-
Moc – 12-24 woltów.
-
Wymiary – 75x55x28mm, 45g.
Jednostka główna Playme ODDER ma kształt klasycznego aparatu. Powiedzmy, że miniaturowy bezlusterkowiec. Charakterystyczne występy korpusu z przodu po prawej do chwytu dłoni, włącznik w miejscu spustu migawki, wystająca „lufa” obiektywu… Powodem tego nie jest chęć upodobnienia się do aparatu, ale w optymalnej geometrii aparatu, którą po prostu z powodzeniem skopiowano. Kształt obudowy pozwala z maksymalną wygodą umieszczać / zdejmować gadżet na wsporniku, umieszczać ekran i przyciski sterujące na panelu przednim i ogólnie racjonalnie rozprowadzać farsz wewnątrz, zapewniając rozprowadzenie ciepła z procesora i fotomatrycy.
System zasilania rejestratora pracuje zarówno w sieci 12 V jak i 24 V. Jako wewnętrzne źródło niezbędne do zakończenia nagrywania i zapisania wideo po wyłączeniu zapłonu, jest ono używane, jak ostatnio praktykowano wszędzie, nie akumulator litowo-jonowy, który ma tendencję do pęcznienia w zimnie i upale, ale jonizator (inaczej zwany superkondensatorem).
Mocowanie magnetyczne do wspornika to dziś znak rozpoznawczy niemal każdego porządnego rejestratora. Taki zatrzask jest wygodny, niezawodny i nie łamie palców i paznokci (szczególnie w chłodne dni), wkładając klasyczny zatrzask ze sprężynowym językiem.
Potężny podwójny magnes utrzymuje i ustawia urządzenie we współpracującej części wspornika, a styki zasilania i sygnału wejściowego z tylnej kamery przechodzą przez sprężynujące, pozłacane „piny”. W wsporniku jest tylko jeden zawias montażowy (i bardzo sztywny pod względem odporności na wibracje) – do regulacji położenia kamery w pionie (pochylenie/podniesienie). Ale nie ma centrowania w poziomie – zapewnia to jedno pozycjonowanie podczas przyklejania podeszwy do szkła taśmą dwustronną.
Wspornik ma tzw. konstrukcję przelotową – typowe dziś rozwiązanie. Wspornik zapewnia zasilanie zarówno dla jednostki głównej, jak i tylnej kamery, a do samego modułu głównego nie trzeba podłączać złączy.
Tylna kamera wyposażona jest w długi (prawie 6 metrów!) kabel, który w zupełności wystarczy dla większości samochodów. Do zestawu dołączona jest samoprzylepna podeszwa, taka jak jednostka główna, oraz para wkrętów samogwintujących do mocowania np. do plastikowej ramki tablicy rejestracyjnej (kamera jest oczywiście wodoodporna).
Funkcjonalność Playme ODDER jest kontrolowana za pomocą typowego czteroprzyciskowego panelu po prawej stronie wyświetlacza. Menu, kursor góra/dół i OK. Podczas nagrywania klawisze menu mają szybkie funkcje, takie jak zatrzymywanie/rozpoczęcie nagrywania wideo, wyciszanie/wyłączanie wyciszenia mikrofonu. Wszystko to można łatwo zrozumieć empirycznie, ponownie bez czytania instrukcji.
Interfejs urządzenia jest dość prosty i nie jest przeciążony. Jedynym momentem, który stanął na drodze do intuicyjnej przejrzystości było wejście do menu – aby dostać się do ustawień należy najpierw zatrzymać nagrywanie wideo.
W menu znajdują się dwie sekcje – ogólna i nagrywanie wideo. Nie ma w nich nic zbędnego i to się podoba. Przyzwoici producenci nie starają się „robić wrażenia” mnóstwem zbędnych przedmiotów dla użytkownika. Na przykład cieszę się, że z menu zniknęła możliwość zmiany rozdzielczości fotografowania: minął czas kart pamięci o małej pojemności, a została tylko jedna rozdzielczość nagrywania wideo – maksymalna. Chociaż przydałaby się np. możliwość odwracania obrazu dla tylnego aparatu.
Wyświetlacz jest dość wygodny do monitorowania tego, co się dzieje, ale „ramka w kadrze” tylnej kamery w prawym górnym rogu jest niewielka – trzeba zerknąć. Nie wymaga jednak szczególnej uwagi: raz ustalił pozycję obiektywu i to wystarczy. Nie należy brać pod uwagę ekranu w ruchu, ale nagrania z pendrive'a na mniej lub bardziej dużych wyświetlaczach. Format nagrywania i organizowania plików na microSD ma postać dwóch folderów o nazwach FRONT i BACK. Nagrania z przedniego aparatu mają odpowiednio w nazwie literę F (składającą się z daty i numeru seryjnego), a z tylnego aparatu literę B. Liczba filmów w obu folderach jest taka sama, nie ma problemu, aby znaleźć odpowiadające sobie nawzajem i strzelać w tym samym czasie.
Jakość nagrywania Playme ODDER jest taka, jaka powinna być dla kamer FullHD z dobrą optyką!
Tylna kamera, pomimo swoich skromnych rozmiarów, wykazuje doskonałą odporność na światło, co jest bardzo ważne przy montażu na zewnątrz, oraz przyzwoite działanie w warunkach słabego oświetlenia. Pomimo tego, że wideo z tylnej kamery czasami wydaje się nawet ostrzejsze i nieco prześwietlone niż z przodu, to przednia kamera pokazuje doskonałe szczegóły, które widać na każdym zatrzymanym kadrze z nadjeżdżającym samochodem – liczby są wyraźnie czytelne. Na jednym z pojazdów użytkowych, które spotkaliśmy po drodze, była naklejka z kodem QR, a ze zrzutu ekranu tego filmu smartfon z łatwością rozpoznał łącze zaszyfrowane w kodzie. Chociaż, jak to często bywa, jakość wideo z przedniej kamery obniżają listwy grzewcze przedniej szyby i częściowe odbicie w niej deski rozdzielczej – dzięki temu ponownie obraz z „rufowej” kamery zamontowanej na rama tablicy rejestracyjnej,
Odnośnie ustawień: pozycja zerowej ekspozycji wydawała nam się trochę przesadzona, więc w pierwszych dniach użytkowania urządzenia warto poeksperymentować z regulacją pod kątem jej pogrubienia.
Aparat przedni – zdjęcia w dzień
Przedni aparat – zdjęcia nocne
Tylny aparat – fotografowanie w dzień
Tylna kamera – zdjęcia nocne
Warto zauważyć, że na podstawie wyników testów Playme ODDER nie deklarujemy, że nastąpił jakiś rewolucyjny przełom w jakości strzelania. Na dzień dzisiejszy prawie wszystkie modele rejestratorów wiodących marek na obecnym rynku strzelają na prawie tym samym poziomie, osiągając rozsądną równowagę jakości obrazu i kosztu sprzętu.
Tyle, że ODDER (i inne dwukomorowe modele 2xFullHD, które z pewnością za nim pójdą) bez dodatkowych kosztów dla konsumenta zamyka pozostałe małe nisze w charakterystyce, gdzie możliwe jest poprawienie charakterystyki dobrego rejestratora klasy średniej bez fundamentalnego zmiana technicznego procesu tworzenia wypełnienia. A jest to ważne w kontekście ogólnoświatowego trendu na niedobory i wzrost kosztów chipów, gdy utrzymanie sprawnego obwodu (bez wprowadzania półprzewodników nowej generacji) może utrzymać ceny gadżetów na tym samym poziomie.