Jakie były pierwsze samochody elektryczne
Nie od dziś wiadomo, że auta z silnikiem benzynowym czy diesla są znacznie tańsze i bardziej powszechne niż auta elektryczne.
Dość często samochody elektryczne są postrzegane jako coś innowacyjnego, high-tech i coś, z czym ludzkość niedawno się zetknęła.
Standard postrzegania współczesnego samochodu elektrycznego. Jest ciągle na fali, błyska w wiadomościach i jest piekielną hybrydą mocy obliczeniowej komputera i nowoczesnej elektrotechniki.
To, czego prawdopodobnie nie wiesz, to fakt, że samochody elektryczne pojawiły się na dziesięciolecia przed samochodami benzynowymi lub wysokoprężnymi i przez długi czas prowadziły nawet wyścig transportowy na całym świecie.
Co zaskakujące, kiedyś wydawało się, że przyszłość transportu leży w samochodach elektrycznych. Sytuację odwróciła polityka Henry'ego Forda. Spadek cen samochodów benzynowych, uproszczenie ich produkcji oraz odkrycie nowych pól naftowych sprawiają, że produkcja i konserwacja pojazdów elektrycznych staje się coraz bardziej nieopłacalna. ICE wysuwa się i pewnie prowadzi.
W latach 1910 ludzkość
Pierwsze elektryczne „działa samobieżne” pojawiły się w latach 20-30. XIX wiek.
W 1828 roku fizyk z Austro-Węgier jako pierwszy zaprojektował trójkołowy wózek poruszający się dzięki energii silnika elektrycznego.
Szczególnie bogate w pracę na tym terenie są lata trzydzieste XIX wieku. Umożliwiło to uproszczenie konstrukcji silnika elektrycznego i uczynienie go tańszym i bardziej wydajnym.
W 1832 szkocki wynalazca. Wynalazek nie jest jednak rozwijany ze względu na zastosowanie jednorazowych zasilaczy. W rzeczywistości były to baterie.
1834 Amerykanin. Rok później holenderski profesor Sibrand Strating i jego asystent Christopher Becker stworzyli własny elektryczny wózek samobieżny.
Trudno było jednak nazwać te samochody samochodami elektrycznymi, ponieważ mogły rozpędzać się tylko do 6 km/h.
Pomimo masowych prób stworzenia pojazdów elektrycznych przez naukowców z całego zachodniego świata, pomysł nie otrzymuje należytego rozwoju ze względu na niedoskonałość techniczną przemysłu.
Pomimo dość namacalnego postępu w pojazdach elektrycznych, w pierwszej połowie XIX wieku nie wynaleziono jeszcze akumulatorów, które można było ładować i ponownie wykorzystywać. Akumulator musi być również na tyle mały, aby można go było zamontować na wózku, który nie rozpadnie się pod ciężarem zasilacza i nie zajmie połowy ulicy. To był ogromny problem! I istnieje prawie do dziś, co zrujnowało rozwój transportu elektrycznego. Dopiero dziś pojawiają się nowe systemy akumulatorów, które są w stanie rozwiązać takie problemy i mają kompaktowe rozmiary i wysoką wydajność.
Sytuacja zmienia się jednak w 1865 roku, kiedy Francuzi
Wynalazek stymuluje rozwój pojazdów elektrycznych, a entuzjaści z całego świata z nową energią ruszają do wyścigu transportowego. Rzeczywiście, teraz otwierają się przed nami takie możliwości!
„Czterdzieści lat pokoju”, podczas których Europa nie znała wojen i nie podejrzewała burzy I wojny światowej, która przygotowywała się do wybuchu nad planetą, zbiegło się z „złotym wiekiem” pojazdów elektrycznych, które były używany wszędzie przez arystokrację i burżuazję.
Samochody elektryczne w tym czasie błyszczały: jeździli nimi taksówkarze największych miast Europy i Ameryki. To było opłacalne, wygodne i całkiem niedrogie.
Belg Camille Genazzi jako pierwszy złamał ograniczenie prędkości do 100 km/h w samochodzie elektrycznym.
Pojazdy elektryczne zawsze odróżniały się od samochodów swoją niską prędkością i łatwością obsługi. Projekt był również bardzo prosty. Rzeczywiście, w takim wózku nie ma się w czym szczególnie mądrze. To zawsze przyciągało coraz większą uwagę do samochodów elektrycznych.
Przy okazji warto wiedzieć, że trolejbusy i tramwaje nie są pojazdami elektrycznymi, bo są inaczej ułożone. Pojazd elektryczny to pojazd wykorzystujący energię elektryczną uzyskaną ze źródła prądu chemicznego do napędzania kół napędowych.