🏎️ Na stronach bloga znajdują się wybór hacków życiowych, recenzji samochodów, wiadomości z rynku samochodowego, zdjęć samochodów, wskazówek dla kierowców i nie tylko.

Oto kilka przykładów głupich rzeczy, które właściciele robią ze swoim samochodem, a potem tego żałują

4

Jak wiadomo, obsługa pojazdu wymaga pewnej wiedzy i pomysłowości. Niestety, w szkołach nauki jazdy uczą tylko jazdy samochodem, ale wszystko inne spada na barki właściciela samochodu, a sukces operacji będzie zależał wyłącznie od tego, jak kompetentny i zręczny jest sam kierowca. To oczywiście jest dobre i każdy z nas ma do czego dążyć. Z drugiej strony są też tacy kierowcy, którzy są zainteresowani tylko samochodem jako środkiem transportu i nie lubią zagłębiać się w różnego rodzaju niuanse. Tutaj od takich kierowców należy spodziewać się największych problemów. Poniżej chciałbym z Wami porozmawiać o tym, jakie głupie rzeczy właściciele samochodów robią czasami ze swoimi samochodami i podczas eksploatacji, a potem gorzko tego żałują. Wspomnę jednak o tym, czego kierowcy nie robią, ale byłoby warto. Więc chodźmy.

Niewłaściwe nagrzewanie silnika samochodu

Niesłusznie mało uwagi poświęca się takiej codziennej procedurze, jak rozgrzewanie jednostki napędowej, ale tymczasem jest o tym coś do powiedzenia. Oczywiście teraz większość ludzi rozgrzewa silnik, bo od dawna wiadomo, że bez rozgrzania jednostka napędowa będzie służyła mniej. Ale to nie jest najważniejsze.

Skoro mówimy o bzdurach, liderem wśród nich jest kolejna – podająca gaz do nieogrzewanego silnika. Rzeczywiście, nie można sobie wyobrazić lepszego sposobu na uszkodzenie silnika. Ale wyobraź sobie, że jest wielu kierowców, którzy w ten sposób „rozgrzewają” swój samochód. Tyle, że kącikiem ucha zewsząd słyszą, że przed wyjazdem trzeba rozgrzać silnik, ale jednocześnie nie zadają sobie trudu, żeby dowiedzieć się, jak to zrobić, więc wszystko okazuje się błąd – czasem normalny, a czasem niezbyt.

Na postoju wracam do łapania oddechu na zimnym silniku. Rzeczywiście, zwiększenie prędkości biegu jałowego silnika może przyspieszyć płyn chłodzący do temperatury roboczej szybciej niż przy normalnym rozgrzaniu. Ale przyspieszone rozgrzewanie nie oznacza, że ​​trzeba nacisnąć pedał gazu. Jest tylko jeden sposób na przyspieszenie rozgrzewania – poprzez obciążenie generatora tak, aby delikatnie obciążał sam silnik, nieznacznie zwiększając prędkość obrotową jego wału korbowego. Mówiąc najprościej, aktywacja ogrzewania siedzeń, lusterek i tylnej szyby, a także ewentualnie podgrzewanej kierownicy, pomoże nieco szybciej rozgrzać silnik – generalnie łączymy przyjemne z pożytecznym.

Jeśli natomiast będziesz gazować silnikiem, który nie osiągnął jeszcze swojej temperatury roboczej, przyspieszysz tarcie między częściami i znacznie skrócisz ich żywotność. Faktem jest, że zimny olej jest bardzo lepki i nie rozprowadza się zbyt szybko w silniku, a zwiększone obciążenia wymuszą zużycie silnika.

Dlatego też, jeśli często oddajesz się gazowaniu na biegu jałowym, przygotuj się na zadrapania na ściankach cylindrów, pierścieniach tłokowych, uszczelkach trzonków zaworów, które szybko się zużywają, tuleje się obracają i na czopach wału korbowego pojawiają się zadrapania. To, zauważam – tylko przewidywalne konsekwencje. W rzeczywistości mogło być znacznie gorzej.

Piłowanie zwojów sprężyn

Bardzo powszechne zjawisko do dziś, choć w pewnym momencie wydawało mi się, że to już relikt przeszłości, bo era BPAN całkowicie się wyczerpała. Jak rozumiesz, młodzi ludzie oddają się w ten sposób. Nie wiem, jak będzie słusznie powiedzieć – obniżone lub obniżone umywalki, ale esencja pozostaje taka sama. Polega na rażącej ingerencji amatorów w konstrukcję zawieszenia, co może mieć poważne konsekwencje – zarówno dla samochodu, jak i jego właściciela.

Oto kilka przykładów głupich rzeczy, które właściciele robią ze swoim samochodem, a potem tego żałują

Znowu gdzieś ktoś powiedział, że niedoceniany samochód będzie miał niższy środek masy, dzięki czemu będzie stabilniejszy na drodze, mniej się toczy, a nagromadzenie też się zmniejszy – tak wlewają się informacje do uszy tych, którzy przynajmniej coś rozumieją w samochodach. Dla zdecydowanej większości fanów niedocenianego transportu w ogóle wystarczy kilka słów – wygląda wyraźnie, prowadzi się sportowo. Istnieje więc tendencja do niedoceniania samochodu.

Oczywiście fakt, że auto jest niedoceniane czasami nie ma się czym martwić. Ale tylko w przypadku, gdy jest to zrobione poprawnie – stosuje się specjalne sprężyny z niewielką ilością zwoju, montowane są amortyzatory o krótkim skoku. Jednak nawet takie minimum pieniędzy dla miłośników obniżonych umywalek nie jest przystępne, więc robią to tanio i wesoło – usuwają dodatkowe zwoje na sprężynach. Samochód i kucanie – cieszą oko. A skoro nie ma różnicy wizualnej, po co płacić więcej?

Oto kilka przykładów głupich rzeczy, które właściciele robią ze swoim samochodem, a potem tego żałują

To jest punkt widzenia i w końcu nieostrożność. Doprowadzają do tego, że ludzie zaczynają rozumieć, że samochód nie jest lepiej kontrolowany. Tak, oczekuje się, że banki staną się nieco mniej wyraźne. Jednak nagromadzenie pozostało, prześwit zmniejszył się, dlatego teraz wszystkie progi zwalniające w mieście należą do nich. I dobrze, jeśli ujdzie ci na sucho tylko odrapane dno, porysowane zderzaki i uszkodzone progi. Dużo gorzej jest to, że podczas jazdy przez wyboje z dużą prędkością wzrasta prawdopodobieństwo uszkodzenia wsporników amortyzatorów, dzięki czemu po ściśnięciu amortyzator może przebić nadkole i wylecieć do komory silnika lub bagażnika. Wynika to z braku odpowiedniego tłumienia w zawieszeniu, czego przyczyną jest redukcja zwojów na resorach.

Zdarzają się też sytuacje kumulacyjne – uszkodzenie zawieszenia i utrata kontroli nad autem. W efekcie jest to albo zjazd z drogi, albo kolizja z innym autem.

Mycie ciała w silnych mrozach

Poważne mrozy – to oczywiście względna koncepcja dla osoby. Wiele zależy też od wilgotności powietrza wiatru, w wyniku czego ta sama temperatura powietrza będzie inaczej odczuwana. Ale w zasadzie nie ma dużej różnicy dla samochodu, a jeśli jest -20 na zewnątrz, to efekt będzie taki sam na wybrzeżu jakiegoś oceanu, w tajdze z dala od jezior i zbiorników wodnych.

Co ja teraz robię? – zadam Ci pytanie. Poza tym nie warto przy silnych mrozach – tuż poniżej -20 stopni Celsjusza umyj karoserię. Lub, jeśli tak, to po umyciu konieczne jest dokładne wysuszenie karoserii i drzwi, wytarcie szmatką w celu usunięcia wody, a także przestój w suchym i ciepłym pomieszczeniu. Są to jednak wszystkie idealne warunki, które rzadko zdarzają się w życiu codziennym, o ile oczywiście nie masz wyposażonego garażu z ogrzewaniem i systemem odwadniającym.

Oto kilka przykładów głupich rzeczy, które właściciele robią ze swoim samochodem, a potem tego żałują

W praktyce dzieje się to mniej więcej tak – zatrzymałeś się na myjni samochodowej, umyli ci ciało, potem pospiesznie wytarli szmatą i wyjechałeś na ulicę, gdzie panuje twardy mróz. Nikt nie zajmie się Twoim autem.

Tymczasem, jeśli ciągle ćwiczysz „kąpiel” auta w chłodne dni, powinieneś wiedzieć, że nie wpływa to najlepiej na stan lakieru, a także na stan gumowych uszczelek drzwi, bagażnika i maski. To proste – gumki, które jeszcze nie wyschły całkowicie od wody, po prostu się opalają w niskich temperaturach powietrza i rozrywają lub tracą elastyczność, co nie jest dobre. W takim przypadku działanie samych uszczelek ulegnie pogorszeniu.

Jeśli chodzi o lakier, nagłe zmiany temperatury negatywnie wpływają na stan lakieru, przez co może pękać lub stopniowo odklejać się od karoserii. W zasadzie to samo może się zdarzyć z farbą.

Dlatego zimą myj samochód dokładniej, inaczej za kilka lat otrzymasz karoserię z brakiem połysku i wyblakłym lakierem.

Brak równowagi na kołach

W tym miejscu chciałbym porozmawiać o tym, czego kierowca nie robi, ale znowu z własnej głupoty. Mam teraz na myśli niechęć do właściwego wyważenia kół. Ale dlaczego konieczne jest okresowe bilansowanie.

Jest coś takiego jak brak równowagi na kołach. Łatwo to obliczyć – wraz ze wzrostem prędkości samochodu kierowca zaczyna, ponieważ kierownica zaczyna częściej drżeć i wibrować. To właśnie w powrocie z kół do kierownicy łączy się niewyważenie samych kół i samych opon (przepuklina, uszkodzony kord, silne zużycie bieżnika itp.) i felg (odkształcenie lub zbyt duża średnica otwór montażowy na piaście) można za to winić. Tak czy inaczej, pożądane jest pozbycie się nierównowagi, a im szybciej, tym lepiej.

Ale niektórzy po prostu ignorują problem, który się pojawił, jak mówią, a następnie zbierają konsekwencje z powodu swojej nieostrożności. Po pierwsze i najważniejsze konsekwencją jest pogorszenie zachowania się auta przy dużych prędkościach. Stabilna przyczepność koła jest pogorszona z powodu niestabilnej powierzchni styku niewyważonego koła z nawierzchnią drogi, co może spowodować utratę kontroli nad samochodem na zakręcie.

Ponadto poważnie wpływa to na komfort jazdy. Nikt nie chce czuć ciągłego drżenia i dudnienia podczas długiej jazdy.

W dłuższej perspektywie konsekwencje wyglądają tak:

  • Przyspieszone zużycie opon;
  • Wczesna awaria piasty i łożysk kół;
  • Pogorszenie stanu czujników ESP i ABS;
  • Pogorszenie się elementów zawieszenia;
  • Zużycie elementów kierowniczych, a także wału napędowego.

Tak więc, jeśli jesteś zbyt leniwy, aby teraz zrównoważyć koła, to przygotuj się na zapłacenie za to czymś innym i dosłownie. Przy okazji wyjaśniam – może wystąpić nierównowaga na kołach z powodu przyklejania się śniegu i brudu do felg. Dlatego dobrze byłoby zadbać o czyszczenie kół po jeździe w terenie lub przez zaspy śnieżne.

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Więcej szczegółów